Mistrz i Małgorzata – wersja praska

Czy w dzisiejszym teatrze dramatycznym możliwa jest jeszcze inscenizacja „Mistrza i Małgorzaty” „wierna wobec autora”? Poza spektaklami musicalowymi, pełnymi rozmachu i urzekającej ornamentyki, porwać się na taki plan może chyba tylko odważny filmowiec, dysponujący wielkim budżetem. W teatrze społecznie i politycznie zaangażowanym, twórcy zazwyczaj poszukują czegoś więcej niż nostalgiczne wspomnienie lekturowe czy ładnie skrojona opowieść z początkiem, rozwinięciem i zakończeniem. W „teatrze, który się wtrąca”, czyli warszawskim Powszechnym, wzięto na warsztat wielką powieść Bułhakowa i postanowiono skonfrontować to nieskończone źródło tematów i symboli z estetyką performatywną. Za realizację odpowiada reżysersko-dramaturgiczny tandem, święcący triumfy w wielu polskich teatrach – Jolanta Janiczak i Wiktor Rubin. O efekcie przekonamy się już 12 marca, a na razie dzielimy się dość licznymi przeciekami z pierwszej próby.

Jola i Wiktorfot. Michał Andrysiak

„Mistrz i Małgorzata” to roboczy tytuł – twórcy nie chcą narażać na rozczarowanie tych, którzy czekają na zreferowanie znanych ze szkoły wątków. Z tekstu Bułhakowa chcą wykorzystać 10/20%, resztę zaś wypełni tekst dramaturżki Jolanty Janiczak oraz performanse aktorów. Jednym z głównych zamierzeń jest bowiem zupełnie inna niż zazwyczaj praca z aktorami – mają oni „wyjść w miasto” z serią performansów, które mają podważać schematyzm miejskich zachowań, stereotypów i społeczne tabu. Zarejestrowane na wideo performanse będą integralną częścią spektaklu, który nie ma być  nibyestetyczną ucztą, składającą się z takich dań jak: piękne poetyckie słowa, blask telewizyjnych gwiazd i przepych dekoracji. Warszawa, również jej prawa, praska strona, będzie zainfekowana przez diabły powołane do życia przez Wolanda. Będą one pokazywały braki, wady i zafałszowania miejskiego życia, tak jak robiły to w powieści Bułhakowa, tyle że w krajobrazie przedwojennej, komunistycznej Moskwy. Perfomatywność projektu zakłada po pierwsze – nieprzewidywalność rozwoju sytuacji scenicznej, po drugie – zmianę znaczeń. Performans zbiorowy nie daje odpowiedzi i gotowych sensów, ale pytania i drapieżne prowokowanie, problematyzowanie i konfrontowanie widzów z „jeszcze nienazwanym”. Aktor performatywny jest aktywnym uczestnikiem teatralnego zdarzenia. Jak mawia Rubin – aktor Stanisławskiego był jak narciarz, który dobrze znał punkty startu, mety oraz wszystkich bramek, które miał pokonać, natomiast aktor performatywny nie tylko nie zna tych punktów, ale nie wie nawet czy one istnieją, nie może być nawet pewien czy otrzyma narty… Rubin i Janiczak chcą zbadać sytuację demokratyczną w dzisiejszym teatrze, zamierzają zweryfikować jej podstawy, podważyć hierarchię, zapytać o jej realną możliwość w instytucjonalnym teatrze. Posłuży do tego figura Okrągłego Stoły i swoisty eksperyment myślowy. Diabły Wolanda wyjdą spod niego, by sprawdzić stan naszej wewnętrznej i zewnętrznej demokracji, naszego stotalitaryzowania.

12607332_10207178771619330_1513966015_n

Historie opisywane przez Bułhakowa są niesamowite, żartobliwe, groteskowe, niepowtarzalne… – ale dla dzisiejszego teatru (w zamierzeniu: krytycznego, żywego, demokratycznego) to nie wystarczy. Dlatego aktorzy będą poszukiwali dotykającej nas realności właśnie w żywej tkance wielkiego miasta. Zarzewiem spektaklu ma być dyskusja o granicach naszej wolności, demokracji i jej zagrożeniach, a także zmianach tożsamościowych po przełomie 1989 roku. Woland przyjeżdża do Warszawy A. D. 2016, by spenetrować obecny system społeczny, sprawdzić jak po okresie siermiężnego PRL-u zmieniła się polska mentalność. Jednak nie ma to być spektakl polityczny, w gazetowy sposób przedstawiający naszą rzeczywistość. Przede wszystkim chodzi o uruchomienie performatywnej energii samego teatru i aktorów, a także widzów, którzy przy okrągłym stole mają dokonywać trudnych wyborów, drażliwych głosowań. Szansa na zakwestionowanie widzowskich przyzwyczajeń i ożywienie energii wspólnoty jest ogromna – oby się udało!

„Mistrz i Małgorzata” (tytuł roboczy) – premiera 12 marca, Teatr Powszechny w Warszawie
reżyseria: Wiktor Rubin
adaptacja i dramaturgia: Jolanta Janiczak
scenografia: Mirek Kaczmarek
kostiumy: Hanna Maciąg i Jolanta Janiczak
wideo: Marek Kozakiewicz
obsada: Klara Bielawka, Julia Wyszyńska, Jacek Beler, Michał Czachor, Mateusz Łasowski, Dawid Rafalski.